wtorek, 22 listopada 2016

Wywiad z Małgorzatą Liput



Dzisiaj wspólnie z Grażyną  z Czytaninki zapraszamy Was na wywiad z Małgorzatą Liput, która tworzy poezję. Zróbcie sobie chwilę przerwy i zapoznajcie się z odpowiedziami autorki na nasze pytania.


  1. Masz na swoim koncie cztery tomiki poezji. Czy planujesz stworzyć kolejny?
    Jeśli nic się nie zmieni, to w 2017 roku ukaże się mój piąty tomik poezji, nad którym aktualnie pracuję. Tytułu jeszcze nie zdradzę.


  2. Jak zaczęła się Twoja współpraca ze Stowarzyszeniem Dębina?
    Współpracę ze Stowarzyszeniem Kulturalnym "Dębina", rozpoczęłam od publikowania wierszy i artykułów w miesięczniku, wydawanym przez Stowarzyszenie, o tej samej nazwie. Ta współpraca trwa. W artykułach najczęściej podejmuję tematy dotyczące historii regionu, zanikających tradycji i poszanowania niszczejących dóbr kultury. Miałam też okazję przeprowadzania wywiadów z lokalnymi twórcami. Do Stowarzyszenia oficjalnie przystąpiłam dopiero w 2013 roku. Obecnie pełnię funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Rewizyjnej.


  3. Jesteś autorką nie tylko wierszy, ale również piosenek. Jak się czujesz, gdy słyszysz swoje teksty wykonywane przez piosenkarza?
    Do tej pory z moich wierszy powstało kilkanaście piosenek. W czasie promocji ostatniego tomiku, Pan Piotr Rogala "Rogalik", który komponuje muzykę m. in. właśnie do moich tekstów, zaprezentował je, więc była okazja posłuchać. Jeśli chodzi o moje osobiste odczucia, to z pewnością są one pozytywne. Melodia jest swoistym dopełnieniem wiersza, a odbiór poezji śpiewanej jest zupełnie inny. Mam już swoje ulubione piosenki, np. "Lubię to".


  4. Twoje wiersze były publikowane nie tylko w miesięcznikach, gazecie, ale także w almanachach „Niezapominajki z polskiej bajki” w 2010 roku. Jakie to uczucie, gdy jesteś doceniana i Twoje wiersze cieszą się swoją popularnością?
    To miłe uczucie, gdy potrafi się dotrzeć do serca czytelnika. Sprawić, że ktoś odnajduje w wierszu cząstkę swojej duszy. Chyba to najbardziej mobilizuje mnie do pisania. Niejednokrotnie spotykam się z wyrazami uznania osób, które mój tomik przypadkiem wzięły do ręki i nie znają mnie osobiście. Takie opinie bardzo sobie cenię, bo wydają się obiektywne.
  5. Zbliża się magiczny czas Świąt. Czy lubisz pisać nowe wiersze podczas tego właśnie okresu?
    Bardzo mało mam w swoim dorobku wierszy dotyczących Świąt Bożego Narodzenia. Mimo tego, że jest to wyjątkowy czas, jakoś nie nastraja mnie do pisania. Być może wynika to z tego, że w ostatnich latach sceneria za oknem nie przypomina Świąt, jakie pamiętam z dzieciństwa. Może w tym roku będą białe?


  6. Zadebiutowałaś w 2002 roku na łamach miesięcznika „Dębina”. Czy już wtedy miałaś w planach wydać swój pierwszy tomik?
    Prawdę mówiąc nigdy tego nie planowałam. Myślałam raczej o tym, żeby napisać powieść. Nawet coś zaczęłam i powstało kilka rozdziałów, ale to niezwykle czasochłonne przedsięwzięcie i nie wiem, czy kiedykolwiek to skończę. Kiedy Stowarzyszenie zaproponowało mi wydanie pierwszego tomiku wierszy, miałam pewne obawy, ale przyjęłam propozycję. Tak ukazały się "Sny motyla" w 2014 roku. Tomik został odebrany pozytywnie i to był przełom w mojej twórczości, która od tej pory zaczęła nabierać tempa. I tak w 2015 roku ukazały się kolejne: "Zamiast lustra" i "Dotyk chwili", a w 2016 roku "Meandry milczenia". Wszystkie przy wsparciu finansowym Stowarzyszenia.


  7. Mieszkasz w małym mieście na Podkarpaciu. Czy nie miałaś w związku z tym obaw, gdy zaczynałaś swoją przygodę z pisaniem?
    Nie zastanawiałam się nad tym, ale myślę, że to nie jest najważniesze. W małych środowiskach, tacy twórcy są potrzebni, by został po nich ślad właśnie tu, gdzie dzień po dniu mija ich życie. Jestem rdzenną krościenianką i cieszę się, że mogę tworzyć wśród tej społeczności.


  8. Od zawsze marzyłaś, by tworzyć poezję? A może ten pomysł narodził się nieświadomie?
    Nigdy nie sądziłam, że będę pisać wiersze. To, że potafię, zauważyłam jeszcze w szkole podstawowej, ale w żaden sposób tego nie wykorzystywałam i nie można tego nazwać poezją. Dopiero po latach, już w dorosłym życiu zaczęłam pisać poważniejsze utwory, ale nikt o tym nie wiedział. Do decyzji, by je komukolwiek pokazać, dorastałam latami. Wydaje mi się, że jest to kwestia indywidualna i ten czas jest potrzebny. Nie można niczego przyspieszać. Dopóki nie przełamie się bariery przed "odkryciem duszy", poezja jest niepełna.
  9. Jaką porę roku najbardziej lubisz i dlaczego?
    Zdecydowanie jesień. Jest piękna i kolorowa. Lubię każde oblicze jesieni. To deszczowe, które smutkiem odbija się o szybę i to mgliste, które snuje się tak, jak moje jesienne myśli. Wtedy zatrzymuję się nad ostatnim motylem, różą w ogrodzie i chcę to wszystko zatrzymać w wierszach. Najwięcej moich wierszy powstaje jesienią, bo ona skłania mnie co roku do analizowania życia. Tego, co wbrew zamierzeniom ulatuje i tego, co jeszcze trwa.


  10. Czy jest coś czego się boisz? Coś co sprawia, że na Twoim ciele pojawiają się ciarki?
    Miewam różne lęki. Na szczęście panuję nad nimi i nie przybierają charakteru fobii. Boję się np. nietoperzy, kiedy latają mi nad głową. Podobno dzięki echolokacji, świetnie orientują się w przestrzeni i omijają przeszkody, ale zawsze mam wrażenie, że wplątają mi się we włosy.


  11. Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 lat?
    Trudno to sobie wyobrazić, bo życie bywa nieprzewidywalne. Los stawia nas w obliczu nowych sytuacji, z którymi musimy sobie poradzić. Spotykamy różnych ludzi i tak naprawdę ciągle uczymy się życia, a to trudniejsze, niż poezja. Nie planuję istotnych zmian w swoim życiu. Chyba mogę powiedzieć, że jestem na swój sposób szczęśliwa. Ale z doświadczenia wiem, że niczego nie można być pewnym.


  12. Czy zawsze dążysz do tego, by realizować swoje marzenia? Jaką radę masz dla tych, którzy miewają chwile zwątpienia w realizacji swoich marzeń?
    Marzenia są różne. Te łatwiejsze do osiągnięcia i te nierealne. Osobiście wolę te drugie, bo jak na poetkę przystało, lubię "bujać w obłokach" i wierzyć w niemożliwe. Chwile zwątpienia zdarzają się każdemu. Mnie także. Trzeba to przeczekać. Nigdy nie dążę do realizacji za wszelką cenę. Jeśli naprawdę jakaś pasja w nas drzemie, to nie da się jej uśpić. Przypomni o sobie w odpowiednim czasie.


  13. Kiedy wkraczasz w Nowy Rok, wkraczasz z nowymi postawieniami?
    Nowy Rok zawsze skłania mnie do refleksji. Wspominam sobie wtedy wszystkie ważniejsze wydarzenia minionego okresu. Te dobre i te nienajlepsze. Teoria noworocznych postanowień jest prosta – problem pojawia się, gdy przychodzi pora na praktykę. Same obietnice, to słowa rzucane na wiatr. Czasem coś postanawiam, ale tylko wtedy, gdy mam pewność, że jest to realne i wystarczy mi samozaparcia.



Autorce dziękujemy za poświęcony czas . 

2 komentarze:

  1. Cieszę się ,że dowiedziałam się więcej o Autorce ,która bywa czasami w tych samych miejscach co ja....bo Podkarpacie nas łączy.Ci co mnie znają wiedzą ,że poezja-to nie moja bajka ,ale coraz bardziej przekonuje się ,że może dlatego ,że czasami po prostu nie rozumiem....Ale to nie znaczy ,że w ogóle nie czytuję wierszy,jestem po prostu mniej wkręcona... A zgadzam się z panią Małgosią,że jesień to najpiękniejsza pora roku.....i wierzę ,że wtedy nawet strofy wiersza jakoś lepiej się układają.Aby coś więcej powiedzieć o poezji autorki po prostu muszę coś przeczytać,więc zrobię to -obiecuję.

    OdpowiedzUsuń