niedziela, 11 czerwca 2017

Nadia Hashimi - Dom bez okien

Poruszająca opowieść, która rzuca światło na trudną sytuację kobiet w Afganistanie.




Przez dwadzieścia lat Ziba była kochającą żoną, cierpliwą matką i dobrą sąsiadką. Życie kobiety legnie w gruzach w dniu, kiedy jej mąż Kamal zostaje brutalnie zamordowany. Chociaż dzieci bronią matki, to rodzina Kamala jest przekonana o winie kobiety i domaga się sprawiedliwości.

Ziba zostaje aresztowana i osadzona w więzieniu.




Oczekując na proces, kobieta spędza czas w towarzystwie innych więźniarek.

Trzydziestoparoletnia Nafisa cudem uniknęła honorowego zabójstwa. Dwudziestopięcioletnia Latifa, która uciekła z domu, woli przebywa w więzieniu, ponieważ jest bezpiecznym schronieniem przed własną rodziną. Młoda i ciężarna Meżgan czeka na łaskawe przyjęcie do rodziny kochanka.




Do zamkniętego świata kobiet przybywa Jusuf, prawnik Ziby, urodzony w Afganistanie i wychowany w USA mężczyzna głęboko wierzy w prawa człowieka i pragnie pomagać rodakom. Wie, że los klientki zależy od niego, jednak przekona się, że zarówno kraina przodków, jak i Ziba kryją w sobie wiele sekretów. 




Mimo że książka jest dobrze napisana, to niestety mnie nie przekonała. Zabrakło mi w tej historii tego czegoś, tego wow. Może to przejedzenie się dobrymi książkami, które wywracały mnie emocjonalnie na drobne kawałeczki, a może sama nie wiem.

Jest to moje drugie spotkanie z twórczością Nadi Hashimi i jak pierwsza powieść przypadła mi do gustu, to ta nie za bardzo. 

Ale czy powieść jest dobra i czy macie ochotę po nią sięgnąć musicie sami się przekonać o tym. Tak jak czy mam rację do tej powieści. Mimo że mi się nie spodobała, że zabrakło tego czegoś, polecam wam tą powieść byście mogli się sami przekonać czy faktycznie mam rację. Może za szybko po nią sięgnęłam, może, gdy sięgnę po nią za parę dni, tygodni będzie inaczej nie wiem.

Zobaczymy, na pewno jeszcze raz po nią sięgnę, by się przekonać.



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Kobiece.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz