Wspólnie z Grażyną z Czytaninki zapraszamy na wywiad z autorką J.D. Bujak.
-
Kiedy powstała Twoja pierwsza książka i jak zrodził się pomysł na jej napisanie?
Pierwszą
napisaną i wydaną książką była „Lista”(Novae Res 2009
rok). Wcześniej tworzyłam jakieś drobne teksty, opowiadania, które
„krążyły” między znajomymi w akademiku. „Lista” była
pierwszym większym projektem, pisanym oczywiście do „szuflady”.
Po namowie bliskich odważyłam się udostępnić kilka rozdziałów
na serwisie literackim. Ku mojemu zaskoczeniu tekst szybko zyskał
popularność. W rezultacie kolejna część wygrała konkurs na
najlepsze opowiadanie. Wtedy dokończyłam powieść i odważyłam
się wysłać ją do wydawnictwa.
Już nawet nie
pamiętam skąd wziął się pomysł na treść, ale za to bardzo
dobrze pamiętam jak pisałam „Listę”. Na podłodze przy mnie
bawił się klockami czteroletni syn, a młodszy, kilkumiesięczny
spał obok w wózku.
-
Czym jest dla Ciebie pisanie?
Jeszcze do
niedawna było formą relaksu. Ale odkąd mam stałych czytelników,
którzy chcą poświęcać czas na moje teksty… cóż… mam
nadzieję, że będzie to moja praca. Forma zarobku.
-
Pisząc jakąkolwiek książkę, najpierw robisz sobie jakiś plan, rozpisujesz co gdzie ma być? Czy może wszystko piszesz w danej chwili? Jednym słowem, jak wygląda proces powstawania książki w Twoim wydaniu?
U mnie to
powstaje w sposób totalnie nienormalny.
Inni autorzy są
bardziej zdyscyplinowani niż ja – najpierw przygotowują
konspekty, szukają odpowiednich informacji, zaczynają pracować nad
tekstem. Ja mam wiele pomysłów i od jakiegoś czasu zaczęłam jej
wreszcie spisywać. W mieszkaniu w różnych dziwnych miejscach mam
porozkładane notesy – łazienka, toaleta, kuchnia, sypialnia…. W
moim przypadku pomysł jest jak błysk, przychodzi nagle i jak szybko
tego nie zapiszę, to kilka minut później ulatuje.
Zaczynając pisać
powieść, przede wszystkim muszę wiedzieć, jakiego będzie gatunku
i (co jest niezwykle ważne dla wydawców) do KOGO tekst będzie
kierowany. Inaczej się piszę lekką powieść dla nastolatek, a
zupełnie inna sprawa wygląda przy tworzeniu horroru opierającego
się na ludowych wierzeniach.
-
Czy zajmujesz się czymś jeszcze, prócz pisarstwa?
Na razie nie
pracuję. Jestem w domu, zajmuję się dziećmi i tworzeniem różnych
tekstów. Mam nadzieję, że w przyszłości pisanie będzie moim
sposobem na życie
-
Najmilsze wspomnienia z okresu Twojego dorastania to…?
Czas spędzony u
babci i dziadka na wsi pod Bochnią. Cudowny, urokliwy zakątek pełen
kochających ludzi. W niemal każdy wolny dzień uciekaliśmy całą
rodziną z miasta by spędzić jak najwięcej czasu na łonie
przyrody.
-
Którą z dotychczasowych napisanych przez Ciebie książek, pisało się najtrudniej i dlaczego?
Każda książka
wymagała odpowiedniego przygotowania. Szukania informacji w
Internecie, bibliotece. Rozmów ze specjalistami w danej dziedzinie.
Niekiedy jest to żmudna praca, ale przynosząca satysfakcję.
Najwięcej takich przygotowań i poszukiwań było przy „Spadku”,
gdzie zjawiska paranormalne są osadzone w autentycznym miejscu.
Trzeba było więc dokładnie poznać historię obiektów,
architekturę, rozkład wnętrz.
-
Kiedy możemy spodziewać się kolejnego dzieła spod Twojego „pióra”?
W tym roku
nakładem wydawnictwa Videograf będzie wydany kryminał. Dokładnej
daty premiery jeszcze nie znam, ale mam nadzieję, ze będzie to
pierwsze półrocze.
-
Jesteś dość spontaniczną osobą, do tego zwariowaną. Czy to Ci pomaga w pisaniu swoich książek?
Obie te cechy
plus wybujała fantazja niewątpliwie pomagają w wymyślaniu fabuły.
-
Wiemy, że od pewnego czasu piszesz opowiadania / powieści dla okocim.pl, czy będą one wydane?
Jedno z opowiadań
będzie w książce „Mapa cieni” – świetnym projekcie
stworzonym wspólnie ze znanymi autorami grozy. Będzie to idealna
lektura dla wielbicieli opowieści z dreszczykiem. Książka ukazuje
autentyczne miejsca w Krakowie i okolicach, uważane z jakiegoś
powodu za nawiedzone przez duchy. Każde opowiadanie jest poprzedzone
krótkim rysem historycznym wybranego miejsca.
Z kolei powieść
przygodowa będzie udostępniana na stronie Okocim.pl. Na razie można
przeczytać pierwsze dwa rozdziały.
-
Jak Twój mąż i rodzina zareagowali , kiedy się dowiedzieli, że chcesz pisać i wydawać książki?
Mojego męża już
chyba nic nie jest w stanie zaskoczyć jeżeli chodzi o moje pomysły.
Od początku pomysły wpiera mnie jak może. Gdy drukowana była moja
pierwsza powieść, dzieci były za małe żeby zrozumieć, o co
chodzi. Teraz są przyzwyczajone, że „mama pisze książki”.
Reszta rodziny (rodzice, siostra, babcia) zawsze mnie wspierali.
-
Gdzie lubisz pisać swoje powieści najbardziej? Przy kawie / herbacie?
Na piję kawy. Za
to uwielbiam herbatę. Mam mały przytulny pokoik kompletnie zawalony
książkami, obok jest biurko, komputer. Właśnie w tym miejscu
pracuje mi się najlepiej.
-
Uchylisz nam rąbka tajemnicy o swojej nowej powieści?
Powstaje ich
kilka równocześnie Jest
druga część „Nikt się nie spodziewał” a w niej dalsze losy
zwariowanych sąsiadek z Brzozowego Zaułka. Pracuję też nad
powieścią obyczajową o pewnym małżeństwie żyjącym na wsi i
wynajmującym pokoje wczasowiczom. Skończona jest powieść
przygodowa dla młodzieży… Dzieje się ;)
-
Kiedy na Twojej drodze pojawiają się jakieś wyzwania – stawiasz im czoła, czy odpuszczasz?
To zależy od
rodzaju tego wyzwania. Zawsze staram się najpierw racjonalnie
wyważyć „za” i „przeciw”, dopiero później zaczynam
działać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz