sobota, 25 lutego 2017

Danuta Awolusi - Odważona

Odważona to nie historia o diecie cud, wyrzeczeniach i godzinach spędzonych na siłowni. To dużo więcej: poruszająca, bardzo osobista opowieść o tym, jak rodzi się kobiecość.





W świecie, w którym ideałem jest rozmiar 34, bycie grubym to grzech, a bardzo grubym- grzech niewybaczalny.

Jak to jest iść ulicą z obfitym biustem, masywnymi nogami, potężnymi ramionami i dużym brzuchem?

Zbierać zdumione spojrzenia, złośliwe uwagi i dobre rady- kto wie, czy nie bolą one bardziej niż ciosy?




Danuta Awolusi bez znieczulenia obnaża rzeczywistość, w której nie ma miejsca na inność. Dzieli się trudnymi emocjami z perspektywy osoby, którą doskonale wie, jak to jest być kobietą w rozmiarze XXL.







Dlaczego postanowiła zmienić rozmiar na mniejszy? Jak tego dokonała? Jakie błędy popełniła?

I jaką osobą się stała, gdy dodała życiu lekkości?


Książka Odważona Danuty Awolusi powiem wam, że wywołał u mnie sporo emocji, tych pozytywnych.

Jest to dziennik czasami bardzo bolesny, lecz szczery gdzie autorka uświadamia nam, że odchudzanie zaczyna się najpierw w naszej głowie, potem w ciele. 

Każdy z nas ma chęć w swoim życiu w pewnym jego etapie, by zacząć się odchudzać. Ale czy do końca do tego dogrzaliśmy ? Czy chcemy mieć zachwycające efekty ? 

Od czego zacząć ? Jak zdziałać by nasze ciało było piękne ? Tu się rodzi zawsze dużo pytań na początku drogi a efekty ? Żadne.




Autorka pokazuje jak ciężką drogę trzeba przejść, by osiągnąć cel, nie zawsze jest to prosta idealna droga. Czasem muszą się pokazać zakręty i przeszkody, by wreszcie dojść do celu. Tu na początku jest myślenie, podejście w naszej głowie do zamiany potem chęci, by zacząć zdrowo się odżywiać, biegać lub uprawiać inny sport by potem efekt był kilka, lub kilkanaście kilogramów mniej. 




Powiem wam, że ja jestem zachwycona tą książką, przyjemnie spędziłam czas przy niej i dowiedziałam się dużo nowych rzeczy, by dojść do upragnionego celu. Jakie niekiedy wyrzeczenia, siła walki, chęć celu jest ważna.



Cieszę się, że miałam okazję przeczytać Odważoną, poznać szczery, pamiętnik, dziennik, by poznać tę dawkę inspiracji, emocji, którą miała Danuta Awolusi. 

Dla mnie książka numer 1, bez wątpienia. Polecam wam Odważoną, jak najbardziej musicie sięgnąć po nią, by być może zmienić swoją mentalność, lub zobaczyć coś inaczej, może lepiej.




Ja nie żałuje, że sięgłam po Odważoną a ty skusisz się ? 



Za możliwość przeczytania recenzji dziękuję wydawnctwu PASCAL.



piątek, 24 lutego 2017

Anna Crevan Sznajder - Niczyja - Przedpremierowo

Crevan-jest miłośniczką mangi. Wyrusza wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką Kate do Tokio. Tam dzięki wydawnictwu ma promować swój tomik. Niespodziewanie, podczas gdy wraca do hotelu wpada na blondyna o pięknych miodowo-złotych oczach.

Tajemniczy mężczyzna przypomina Kise Ryota- członka drużyny koszykarskiej, a także bohatera jej opowiadania.




Między tą dwójką zaczyna iskrzyć, lecz na ich drodze pojawiają się pewne utrudnienia. Czy blondyn może okazać się tym jedynym? Jak dalej potoczą się losy tej dwójki ? 




Niczyja jest to powieść pełna pożądania i namiętności, w pewien sposób elektryzująca, na pewno ciekawa i wciągająca.




Autorka wprowadza nas w ciekawy świat pełen przeżyć, niepewności oraz uczuć głównych bohaterów.

Bardzo przyjemnie mi się czytało powieść Niczyja , dała na pewno mi wiele do myślenia. 

Pokazuje jak w gruncie niezwykła podróż służbowa może odmienić życie, ale czy z hapy endem ? To musicie sprawdzić sami ja wam nie zdradzę końca ! 



Zachęcam wam do sięgnięcia po „ Niczyja” Kwiat Magnolii, powieść jest wciągająca i chce się czytać ją jeszcze i jeszcze. Z pewnością do niej powrócę nie raz nie dwa razy a więcej ! 








A ty skusisz się na powieść która niesie w sobie dużo namiętności, pożądania ? 

Sięgniesz po  Niczyja  ?



























Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.







czwartek, 23 lutego 2017

Tiphanie Yanique - Kraina Miłości i Zatracenia

                                 Barwna opowieść tętniąca karaibskim rytmem miłości 



Początek XX wieku na Wyspach Dziewiczych, gdzie władzę przejmują Stany Zjednoczone.


Na Morzu Karaibskim tonie statek, na którym ginie szanowany kapitan i ojciec trojga dzieci. Dwie osierocone siostry oraz ich przyrodni brat wyróżniają się wręcz onieśmielającą urodą. 




Każde z nich jest też w posiadaniu wyjątkowego daru, który, może okazać się błogosławieństwem albo przekleństwem.




Elona, Anette i Jackob to barwne osobowości i silne charaktery, które nie ustrzegą się od ciążącej na nich klątwy oraz zakazanych pokus.


Książka Kraina Miłości i Zatracenia jest barwną powieścią, ciekawą . Mimo sporej liczby stron czyta się ją szybko oraz wciągającą. Powieść tętniąca karaibskim rytmem miłości , magicznego miejsca .




Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką Tiphanie Yanique , ale tak mnie zaintrygowała swoją powieścią , zaciekawiła ze z przyjemnością będzie tych spotkań wiele .

Czytając tą książkę z pewnością nie ominie nas wrażeń , emocji oraz wzruszeń .




Historia powieści nie jest do końca szczęśliwa, bo pojawia się tam śmierć lecz to, co dzieje się później jest wręcz szczere , dobre , choć pojawiają się w niej próby wierności .




Dlatego z przyjemnością wam polecam i zachęcam do przeczytania lutowej premiery Tihanie Yanique-Kraina Miłości i Zatracenia , ta magia pojawiająca się w tej powieści hipnotyzuje! 




























Za mośliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Kobiece.

środa, 22 lutego 2017

Wywiad z Agnieszka Opolska

Razem z Grażyną  z Czytaninka zapraszamy Was na wywiad z niezwykle utalentowaną osobą, jaką jest Agnieszka Opolska. Jakie skrywa jeszcze talenty, prócz pisarstwa? Przekonajcie się sami.




  1. Swoją najnowszą powieść Róża wydała Pani w swoim wydawnictwie. Jakie to uczucie, kiedy może Pani sama decydować o swojej książce?
Jestem „freaky control” jeśli chodzi o moje książki. Róża była pod całkowitą kontrolą. Przed założeniem wydawnictwa odwiedziłam wraz z mężem drukarnię Abedik w Poznaniu. To bardzo przyjazna ludziom firma. Pan Lucjan oprowadził nas po linii produkcyjnej, zaprezentował maszyny drukarskie, z ogromną pasją i humorem opowiadał o produkcji książek. Dużo się dowiedziałam o jakości papieru, sposobie druku, o rodzajach okładek.
Zazwyczaj wydawnictwa działające na rynku wybierają tańsze opcje produkcji książki, żeby obniżyć koszty. Ja mogłam powiększyć budżet, by książka wyglądała tak, jak chcę. Tym samym Róża ma półtwardą oprawę. Tytuł jest pokryty błyszczącym lakierem UV, podczas gdy okładka jest matowa. Zdecydowałam o jakości papieru i sposobie druku, by ilustracje prezentowały się optymalnie. Róża daleka jest od najtańszej opcji i trzymając ją w rękach, można się o tym przekonać. Ja jestem nią zachwycona.

  1. W książce ukazały się także Pani prace, bardzo ładne prace. Malarstwo to Pani pasja?
Uwielbiam malarstwo. Kiedy nie piszę, maluję. To pasja, którą realizuję od dziecka. Róża to druga książka z cyklu „Sztuka miłości(ą)”, gdzie artyzm wpleciony jest w codzienność bohaterów. Tak jak w Annie May, w Róży pojawiają się pracownie, malarze, malarki, obrazy.

W Róży znalazły się szkice, które zrobiłam we Francji, a ponieważ książka nawiązuje do tamtego okresu w moim życiu, uznałam, że ilustrację ją dopełnią.

3 .Jest Pani malarką, pisarką, prowadzi Pani własne przedszkole, i to poza swoją ojczyzną. Jak znajduje Pani miejsce dla rodziny, przyjaciół?
Nie wiem, chyba już powoli nie znajduję. Praca i pisanie zdominowały mój świat do tego stopnia, że ciężko mi umówić się ze znajomymi na kawę. Trochę zbyt obsesyjnie do tego podchodzę. Aktualnie staram się znaleźć równowagę.

4.Róża jest Pani drugą książką. Czy szykuje się kolejna?
Oczywiście. Kończę właśnie następną, dwutomową powieść Ari, której premierę zaplanowaliśmy na sierpień 2017 r. To luźniejsza książka, z dużą dawką humoru. Myślę, że Ari bliższa jest Annie May. Tym razem moją bohaterką jest niepokorna i nieustannie wpadająca w kłopoty studentka grafiki na ASP w Krakowie. Ari to historia o niezwykłej, ocierającej się o magię więzi matki i córki. To opowieść o miłości i kruchości życia, o trudnych wyborach i ich nieprzewidzianych konsekwencjach.



5.  Planuje Pani trasę autorską po Polsce?
Tak. Mam nadzieję, że taka trasa dojdzie do skutku na przełomie wiosny/lata tego roku. Będę informować na fanpage’u kiedy i gdzie zawitam.

6. Skąd zrodził się pomysł na własne wydawnictwo?
Myślę, że po prostu szukam kolejnych wyzwań w życiu. 
Uwielbiam uczyć się nowych rzeczy, a wydawnictwo wydało mi się nowym światem do eksploracji. Poza tym nie zgadzam się na status quo, jaki utrzymuje rynek wydawniczy w Polsce, gdzie pracę twórcy/autora wycenia się bardzo nisko.
Autor jest jak rolnik, który uprawia ziemię, poświęca temu czas i miłość, a na koniec sprzedaje płody ziemi do skupu za psie pieniądze. Autor w Polsce, dostaje bardzo niewielki procent ze sprzedaży swojej książki. Rynek ustalił ją na poziomie 10 – 15 % od ceny, za którą wydawnictwo sprzedaje ją pośrednikom. Łatwo policzyć, że za sprzedany egzemplarz książki autor dostaje około 2 zł, od których musi jeszcze odprowadzić podatek. 

7. Kiedy możemy spodziewać się audiobooka Róży oraz jego premiery?
Powstanie audiobooka zależy od mojego męża, który niegdyś grał w teatrze. Na razie został przygotowany pierwszy rozdział i pewnie powoli będą powstawać kolejne. Jeszcze o tym nie dyskutowaliśmy, ale chciałabym, żeby rozdziały były publikowane systematycznie i dostępne za darmo na YouTube.

8.Debiutowała Pani książką Anna May, która zdobyła nagrodę Literackiego Debiutu Roku wydawnictwa Novae Res. Jak dzisiaj wspomina Pani to wydarzenie?
Pamiętam, że przylecieliśmy z mężem dzień wcześniej do przyjaciół mieszkających w Janiszewku koło Pelplina. Nie miałam zaplanowanej kreacji na galę rozdania nagród. Miałam nadzieję, że moja przyjaciółka, Waja, przyjdzie mi z pomocą. Nie pomyliłam się. Skorzystałam z jej przepastnych szaf. O poranku, po kawie, jechaliśmy do Gdyni samochodem z wypożyczalni. W drodze malowałam sobie paznokcie na niebiesko. Oczywiście rozładował się GPS i jak na złość gniazdo ładowania przestało działać. Wtedy zdałam sobie sprawę, że tam wszyscy czekają właśnie na mnie, a my błądzimy po Gdyni. Przez telefon organizatorzy instruowali nas, gdzie należy jechać.
Ta nagroda jest dla mnie ważna, ona potwierdziła, że pisanie jest tym, co robię naprawdę dobrze. Każdy, kto tworzy, potrzebuje takiego zapewnienia.



9. Pracowała Pani w domu dla bezdomnych Magdala. Czym Pani się tam zajmowała? Czy było to łatwe i przyjemne zajęcie, a może takie odciskające jakiś ślad w Pani psychice?
To taki dziwny okres w moim życiu. Po ukończeniu studiów socjologicznych zupełnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić: zacząć pracę, wychodzić za mąż, rodzić dzieci, a może zacząć kolejne studia… Byłam pogubioną dwudziestopięcioletnią kobietą. I co zrobiłam? Zgłosiłam się jako ochotniczka na wyjazd do Francji. Okazało się, że trafiłam do domu dla bezdomnych. Szukanie siebie przez doświadczania i cierpienia innych jest bardzo spalające i odciska się na psychice.
Magdala to był dom, który działał na zasadzie katolickiej wspólnoty, gdzie celebrowano zwyczaje i rutynę wspólnego spędzania czasu. Moim zadaniem było bycie z tymi ludźmi i pomaganie im w codziennych czynnościach, organizowanie im czasu. Nieźle wtedy nauczyłam się grać w kości i karty. Inną rolą była praca z ludźmi z ulicy. Miałam swoje dyżury w dziennym ośrodku pomocy, gdzie przychodzili bezdomni, by się umyć lub coś zjeść, czasami opatrzeć rany, wygadać się. Ci ludzie opowiadali nieprawdomówne historie… Ja ich rysowałam, oni opowiadali.
Po pół roku zaczęłam świrować, byłam samotna i nieszczęśliwa. Pisałam depresyjne wiersze i spędzałam każdą chwilę w bibliotece lub w galerii. Wtedy też zaczęłam poważnie myśleć o studiach artystycznych i powrocie do Krakowa.

10. Przebywa Pani w Wielkiej Brytanii, tam też mieszka. Czy nie tęskni Pani za Polską, za swoją ojczyzną? Życie w W.B. jest łatwiejsze?
Gdy wyglądam przez okno naszej sypialni i spoglądam na szare niebo Coventry, to tęsknię jak cholera. Polska jest mimo wszystko jaśniejsza, pozytywniejsza w kolorze. Na obcej ziemi jest się obcym, bo cały świat pokazuje ci różnicę. Chociaż bycie obcym ma swoje dobre strony, pomaga zdefiniować siebie, budzi tęsknotę za tym, czego się nie docenia, dopóki się tego nie straci i tym samym inspiruje do pisania.
Nie zaprzeczam, że życie w UK jest prostsze a państwo przyjaźniejsze obywatelowi.



\



11.Jaką osobą jest Pani na co dzień?
Nie mam pojęcia. Jestem chyba nudna. Moje życie to rutyna. Do południa praca z dziećmi w przedszkolu, wieczorami i nocą pisanie i zajmowanie się sprawami rodzinnymi. Czasami tylko uciekam gdzieś do Francji na tydzień, żeby nakarmić moją naturę autystyczno-artystyczną.

12.Jak rodzą się pomysły na Pani książki?
Myślę, że każdy kto pisze, podobnie odpowie na to pytanie. Pisanie to wysysanie rzeczywistości. Pisarz obserwuje świat, który go otacza, sytuacje, które zdarzają się w jego życiu, ludzi których spotyka, zastanawiając się, w jaki sposób wykorzystać je w książkach. Spotykam kogoś i snuję jego historię poza nim, widzę obrazy i sytuacje…

13. Po książki jakich autorów najczęściej Pani lubi sięgać?
Czytam wszystko, od klasyki po literaturę, która nie niesie wielkich przekazów. Lubię to, co uda mi się dokończyć. Lubię Kinga. Christine to książka mojego dzieciństwa. Uwielbiam Austin i Bronte. Błogosławieństwo ziemi Hamsuna to dzieło sztuki. Ostatnio przeczytałam Nieznośną lekkość bytu Kundery. To pisarz, po którego będę sięgać.




wtorek, 21 lutego 2017

Monika Fudali - Niezapominajki

Złe wieści zatrzymują na chwilę pracę serca. Niczym niesprawna maszyna, ciało zapomina żyć. Usłyszane informacje potrafią wstrzymać oddech, ściąć krew w żyłach, odebrać wzrok, mowę, ogłuszyć, zachwiać równowagę czy pomieszać w głowie.

Niby tylko słowa, dźwięki wypływające z ust, a jak wielką siłę mają. Niespodziewany pocisk wystrzelony przez dobrze zakamuflowanego snajpera. Gwałtowne, pewne i precyzyjne pociągnięcie za cyngiel. 

Tym właśnie jest wiadomość o czyjejś śmierci.







Siostra Chrisa, Emily, ginie w tragicznym wypadki. Pijany kierowca zamknął jej oczy na zawsze. Światło, jakim była dla niego , niespodziewanie znika, a on pozostaje sam z bólem straty.

Jednak pojawia się ktoś jeszcze- niepełnosprawny chłopiec, z którym wspólnie próbują pogodzić się z jej śmiercią.










Niezapominajki jest to smutna,a zarazem wzruszająca opowieść o radzeniu sobie ze stratą bliskiej osoby.

O próbowaniu by ból, jaki pojawia się od tamtego tragicznego dnia zniknął.

Powieść Moniki Fudali różni się od poprzednich, lecz dalej pokazuje jej dobre pióro, pasję.







Powieść pokazuje jak mimo straty bliskiej osoby nasza miłość nie wygasa. Ukazuje jak każdy z nas sobie z tą utratą radzi, jedni mają depresję, drudzy uciekają w prace, dom, a inni uczęszczają co drugi dzień na cmentarz, by zmienić kwiaty, zapalić znicz czy tak po prostu usiąść, pomodlić się, czy porozmawiać.







Tematy powieści Moniki Fudali nie należą do prostych, łatwych. Ale jest w nich coś niezwykłego, jakaś cząstka nadziei. Autorka ukazuje je w piękny sposób, o ile taki się da ukazać tematy bardzo trudne, zachęca nas do ich czytania, do mówienia o nich. Dlatego z przyjemnością mogę wam polecić tą książkę, jest warta przeczytania, przemyślenia sobie pewnych spraw po niej. Przyznam się, że to kolejna powieść tej autorki, przy której płacze.




poniedziałek, 20 lutego 2017

Iwona Mejza - Przepis na zbrodnię

Marlena Zawilska, autorka powieści kryminalnych, mieszka w Miasteczku z Panem Kotem i chwilowo nieobecną mamusią. Jej spokojna egzystencja nabiera tempa, gdy w sąsiedztwie zostaje popełnione morderstwo. Szybko się okazuje, że trop wiedzie w przeszłość.

Zaskakujące wydarzenia sprawiają, że pisarka odnawia znajomość z Serwerownią, utalentowaną kulinarnie sąsiadką.




Tymczasem do domu wprowadza się ciocia Lukrecja i wraca mama Marleny. A to oznacza nowe kłopoty. 

Energicznie kobiety prowadzą własne śledztwo, wciągając w nie kolejne osoby.




Czy przydzielony do sprawy podkomisarz zdoła okiełznać pomysłowych detektywów ?

I co o tym wszystkim sądzi Pan Kot?


 Przepis na zbrodnie należy do bardzo ciekawych powieści, lecz mi zabrakło w niej tego czegoś. 

W całej powieści, są dobre wątki powiedziałabym, że idealnie bohaterzy odgrywają swoją rolę. Niestety mnie powieść nie wciągnęła, nie pochłonęła. 

Może są to moje gusty i guściki, ale żebyście się sami przekonali czy mam rację musicie po nią sięgnąć. 




Sięgłam po Przepis na zbrodnie z zaciekawieniem i z początkiem przyznam się wam dawałam tej książce szanse. W połowie jednak te szanse coraz bardziej malały, może to jest przesyt tak dobrymi książkami, a może po prostu brakuje tego wow w książce.

Sami musicie ocenić czy warto sięgać po tą powieść. Mimo to cieszę się, że mogłam się zapoznać z twórczością Iwony Mejzy i dalej będę sięgać po jej powieści.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.