-
Swoją najnowszą powieść Róża wydała Pani w swoim wydawnictwie. Jakie to uczucie, kiedy może Pani sama decydować o swojej książce?
Jestem
„freaky control” jeśli chodzi o moje książki. Róża
była pod całkowitą kontrolą. Przed założeniem wydawnictwa
odwiedziłam wraz z mężem drukarnię Abedik w Poznaniu. To bardzo
przyjazna ludziom firma. Pan Lucjan oprowadził nas po linii
produkcyjnej, zaprezentował maszyny drukarskie, z ogromną pasją i
humorem opowiadał o produkcji książek. Dużo się dowiedziałam o
jakości papieru, sposobie druku, o rodzajach okładek.
Zazwyczaj
wydawnictwa działające na rynku wybierają tańsze opcje produkcji
książki, żeby obniżyć koszty. Ja mogłam powiększyć budżet,
by książka wyglądała tak, jak chcę. Tym samym Róża
ma półtwardą oprawę. Tytuł jest pokryty błyszczącym lakierem
UV, podczas gdy okładka jest matowa. Zdecydowałam o jakości
papieru i sposobie druku, by ilustracje prezentowały się
optymalnie. Róża
daleka jest od najtańszej opcji i trzymając ją w rękach, można
się o tym przekonać. Ja jestem nią zachwycona.
-
W książce ukazały się także Pani prace, bardzo ładne prace. Malarstwo to Pani pasja?
Uwielbiam
malarstwo. Kiedy nie piszę, maluję. To pasja, którą realizuję od
dziecka. Róża
to druga książka z cyklu „Sztuka miłości(ą)”, gdzie artyzm
wpleciony jest w codzienność bohaterów. Tak jak w Annie
May, w Róży
pojawiają się pracownie, malarze, malarki, obrazy.
W
Róży
znalazły się szkice, które zrobiłam we Francji, a ponieważ
książka nawiązuje do tamtego okresu w moim życiu, uznałam, że
ilustrację ją dopełnią.
3 .Jest Pani malarką,
pisarką, prowadzi Pani własne przedszkole, i to poza swoją
ojczyzną. Jak znajduje Pani miejsce dla rodziny, przyjaciół?
Nie
wiem, chyba już powoli nie znajduję. Praca i pisanie zdominowały
mój świat do tego stopnia, że ciężko mi umówić się ze
znajomymi na kawę. Trochę zbyt obsesyjnie do tego podchodzę.
Aktualnie staram się znaleźć równowagę.
4.Róża
jest Pani drugą książką. Czy szykuje się kolejna?
Oczywiście. Kończę właśnie
następną, dwutomową powieść Ari,
której premierę zaplanowaliśmy na sierpień 2017 r. To luźniejsza
książka, z dużą dawką humoru. Myślę, że Ari
bliższa jest Annie
May. Tym razem moją
bohaterką jest niepokorna i nieustannie wpadająca w kłopoty
studentka grafiki na ASP w Krakowie. Ari
to historia o niezwykłej, ocierającej się o magię więzi matki i
córki. To opowieść o miłości i kruchości życia, o trudnych
wyborach i ich nieprzewidzianych konsekwencjach.
5. Planuje Pani trasę
autorską po Polsce?
Tak.
Mam nadzieję, że taka trasa dojdzie do skutku na przełomie
wiosny/lata tego roku. Będę informować na fanpage’u kiedy i
gdzie zawitam.
6. Skąd zrodził się pomysł
na własne wydawnictwo?
Myślę,
że po prostu szukam kolejnych wyzwań w życiu.
Uwielbiam
uczyć się nowych rzeczy, a wydawnictwo wydało mi się nowym
światem do eksploracji. Poza tym nie zgadzam się na status quo,
jaki utrzymuje rynek wydawniczy w Polsce, gdzie pracę twórcy/autora
wycenia się bardzo nisko.
Autor
jest jak rolnik, który uprawia ziemię, poświęca temu czas i
miłość, a na koniec sprzedaje płody ziemi do skupu za psie
pieniądze. Autor w Polsce, dostaje bardzo niewielki procent ze
sprzedaży swojej książki. Rynek ustalił ją na poziomie 10 – 15
% od ceny, za którą wydawnictwo sprzedaje ją pośrednikom. Łatwo
policzyć, że za sprzedany egzemplarz książki autor dostaje około
2 zł, od których musi jeszcze odprowadzić podatek.
7. Kiedy możemy spodziewać
się audiobooka
Róży oraz
jego premiery?
Powstanie
audiobooka zależy od mojego męża, który niegdyś grał w teatrze.
Na razie został przygotowany pierwszy rozdział i pewnie powoli będą
powstawać kolejne. Jeszcze o tym nie dyskutowaliśmy, ale
chciałabym, żeby rozdziały były publikowane systematycznie i
dostępne za darmo na YouTube.
8.Debiutowała Pani książką
Anna May,
która zdobyła nagrodę Literackiego Debiutu Roku wydawnictwa Novae
Res. Jak dzisiaj wspomina Pani to wydarzenie?
Pamiętam,
że przylecieliśmy z mężem dzień wcześniej do przyjaciół
mieszkających w Janiszewku koło Pelplina. Nie miałam zaplanowanej
kreacji na galę rozdania nagród. Miałam nadzieję, że moja
przyjaciółka, Waja, przyjdzie mi z pomocą. Nie pomyliłam się.
Skorzystałam z jej przepastnych szaf. O poranku, po kawie,
jechaliśmy do Gdyni samochodem z wypożyczalni. W drodze malowałam
sobie paznokcie na niebiesko. Oczywiście rozładował się GPS i jak
na złość gniazdo ładowania przestało działać. Wtedy zdałam
sobie sprawę, że tam wszyscy czekają właśnie na mnie, a my
błądzimy po Gdyni. Przez telefon organizatorzy instruowali nas,
gdzie należy jechać.
Ta
nagroda jest dla mnie ważna, ona potwierdziła, że pisanie jest
tym, co robię naprawdę dobrze. Każdy, kto tworzy, potrzebuje
takiego zapewnienia.
9. Pracowała Pani w domu dla
bezdomnych Magdala. Czym Pani się tam zajmowała? Czy było to
łatwe i przyjemne zajęcie, a może takie odciskające jakiś ślad
w Pani psychice?
To
taki dziwny okres w moim życiu. Po ukończeniu studiów
socjologicznych zupełnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić: zacząć
pracę, wychodzić za mąż, rodzić dzieci, a może zacząć kolejne
studia… Byłam pogubioną dwudziestopięcioletnią kobietą. I co
zrobiłam? Zgłosiłam się jako ochotniczka na wyjazd do Francji.
Okazało się, że trafiłam do domu dla bezdomnych. Szukanie siebie
przez doświadczania i cierpienia innych jest bardzo spalające i
odciska się na psychice.
Magdala
to był dom, który działał na zasadzie katolickiej wspólnoty,
gdzie celebrowano zwyczaje i rutynę wspólnego spędzania czasu.
Moim zadaniem było bycie z tymi ludźmi i pomaganie im w codziennych
czynnościach, organizowanie im czasu. Nieźle wtedy nauczyłam się
grać w kości i karty. Inną rolą była praca z ludźmi z ulicy.
Miałam swoje dyżury w dziennym ośrodku pomocy, gdzie przychodzili
bezdomni, by się umyć lub coś zjeść, czasami opatrzeć rany,
wygadać się. Ci ludzie opowiadali nieprawdomówne historie… Ja
ich rysowałam, oni opowiadali.
Po
pół roku zaczęłam świrować, byłam samotna i nieszczęśliwa.
Pisałam depresyjne wiersze i spędzałam każdą chwilę w
bibliotece lub w galerii. Wtedy też zaczęłam poważnie myśleć o
studiach artystycznych i powrocie do Krakowa.
10. Przebywa Pani w Wielkiej
Brytanii, tam też mieszka. Czy nie tęskni Pani za Polską, za
swoją ojczyzną? Życie w W.B. jest łatwiejsze?
Gdy
wyglądam przez okno naszej sypialni i spoglądam na szare niebo
Coventry, to tęsknię jak cholera. Polska jest mimo wszystko
jaśniejsza, pozytywniejsza w kolorze. Na obcej ziemi jest się
obcym, bo cały świat pokazuje ci różnicę. Chociaż bycie obcym
ma swoje dobre strony, pomaga zdefiniować siebie, budzi tęsknotę
za tym, czego się nie docenia, dopóki się tego nie straci i tym
samym inspiruje do pisania.
Nie
zaprzeczam, że życie w UK jest prostsze a państwo przyjaźniejsze
obywatelowi.
11.Jaką osobą jest Pani na
co dzień?
Nie
mam pojęcia. Jestem chyba nudna. Moje życie to rutyna. Do południa
praca z dziećmi w przedszkolu, wieczorami i nocą pisanie i
zajmowanie się sprawami rodzinnymi. Czasami tylko uciekam gdzieś do
Francji na tydzień, żeby nakarmić moją naturę
autystyczno-artystyczną.
12.Jak rodzą się pomysły
na Pani książki?
Myślę,
że każdy kto pisze, podobnie odpowie na to pytanie. Pisanie to
wysysanie rzeczywistości. Pisarz obserwuje świat, który go otacza,
sytuacje, które zdarzają się w jego życiu, ludzi których
spotyka, zastanawiając się, w jaki sposób wykorzystać je w
książkach. Spotykam kogoś i snuję jego historię poza nim, widzę
obrazy i sytuacje…
13. Po książki jakich
autorów najczęściej Pani lubi sięgać?
Czytam
wszystko, od klasyki po literaturę, która nie niesie wielkich
przekazów. Lubię to, co uda mi się dokończyć. Lubię Kinga.
Christine
to książka mojego dzieciństwa. Uwielbiam Austin i Bronte.
Błogosławieństwo
ziemi Hamsuna to
dzieło sztuki. Ostatnio przeczytałam Nieznośną
lekkość bytu
Kundery. To pisarz, po którego będę sięgać.
W ten sposób sporo dowiedziałam się o Autorce , o której całkiem niedawno jeszcze nic nie wiedziałam. Oczywiście dzięki "Róży" Jej autorstwa,a "Annę May" też niebawem będę czytać.Plusem są ilustracje wykonane przez samą autorkę ,a jest to raczej rzadkie w książkach . Szkoda bo to potrafi wzbogacić to co i tak jest "bogate jeżeli chodzi o treść". Róża zrobiła na mnie duże wrażenie...pewnie też dzięki tematowi ważnemu w życiu.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do posłuchania pierwszego rozdziału "Róży"
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=0nsK2niyo8w