sobota, 11 marca 2017

Adrian Bednarek - Pamiętnik Diabła

Witaj w moim idealnym, pozbawionym wad świecie. Mam dwadzieścia dwa lata i wszystko, czego mógłbyś zapragnąć. Idealną dziewczynę jak z okładki, popularnych znajomych, samochód swoich marzeń, penthouse na ostatnim piętrze i perspektywę jeszcze lepszej przyszłości przed sobą. Jestem z tych, którym życia zazdroszczą inni. Tak opisze mnie każdy, kto choć raz mnie widział. A jaki jestem naprawdę ? Ci, którzy mieli okazję się przekonać, nigdy nie będą mogli opowiedzieć swojej historii. Żądze siedzące we mnie są tak wielkie, że nie potrafię oprzeć się pokusie ich zaspokojenia. A zawsze dostaję to, czego chcę. 

Jeżeli wierzysz w niebo i piekło, to ja jestem ludzkim odbiciem diabła. Przedstawiam Ci mój pamiętnik. Gdy go przeczytasz, nic już nigdy nie będzie takim, jakim dotąd Ci się wydawało. 




Odważysz się ?







Pamiętnik Diabła jest to pierwsza część opisująca losy Kuby Sobańskiego seryjnego mordercy z Krakowa. Powiem wam, że gdy się dowiedziałam, że główny bohater, nosi to samo nazwisko co ja zaciekawiłam się książka nie tylko przez jej fabułę oraz tematykę . Książka jest bardzo wciągająca , spędziłam przy niej dwie noce . Zdecydowanie jest to mocna książka , gdzie główny bohater nie tylko ma być brutalny, ale także zmuszać do refleksji , przemyśleń. 




Powiem wam, że zaczynając książkę miałam lekki dreszczyk , ale gdy czytałam z każdą stroną on wzratał coraz bardziej . Mimo że czytałam książkę w nocy to nie ukrywam w niektórych momentach podskakiwałam , ciary się utrzymują dotąd . 




Pamiętnik Diabła jest to debiutancka powieść autora , przede wszystkim bardzo dobra powieść , mocna , ciekawa, ale też skrywa w sobie dużo tajemniczości, strachu . Przyznam się, że jestem ciekawa dwóch kolejnych powieści gdzie są kontynuowane losy Kuby Sobańskiego .


Cieszę się, że mogłam zapoznać się z losami głównego bohatera, a także z twórczością Adriana Bednarka .

To bardzo dobra książka warta przeczytania .




A czy ty odważysz się sięgnąć po Pamiętnik Diabła ?




Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi.

środa, 8 marca 2017

Wywiad z Monika Magoska-Suchar , Sylwia Dubielecka

Dziś premiera "Klątwy przeznaczenia", a wraz z nią wspólnie z Grażyną z Czytaninki zapraszamy Was na wywiad z autorkami tejże debiutującej powieści - Moniką Magośką-Suchar oraz Sylwią Dubielecką.


  1. 1. Dwie zwariowane kobiety, które debiutują swoją wspólną książką „Klątwa przeznaczenia”,która już podbija serca czytelników. Jak tego dokonałyście? Czy pisanie we dwójkę jest proste, a może skomplikowane?

.Pisać razem zaczęłyśmy jeszcze w liceum, gdy siedziałyśmy w jednej ławce. Wówczas wiązało się to z pewną dozą niebezpieczeństwa- skrzętnie ukrywałyśmy nasz notes przed czujnym okiem nauczycielskim, by nie odkryto, że oprócz robienia koniecznych notatek lekcyjnych, bawimy się słowem, wymyślając przygody Severa i jego wybranki. Przez lata tworzyłyśmy w ten sposób- wymieniając się zeszytem i dopisując kolejne partie tekstu. Od strony praktycznej- gdy byłyśmy uczennicami, było to proste, gdyż przebywałyśmy ze sobą prawie codziennie. Trudności zaczęły się, gdy wybrałyśmy inne kierunki studiów- Monika prawo, a Sylwia filologię angielską. Pisałyśmy coraz rzadziej i coraz bardziej nam tego brakowało, w efekcie czego kilka lat temu zadecydowałyśmy o przestawieniu się na tworzenie na komputerze. Wymiana mailowa pozwoliła nam na uprawianie naszego hobby codziennie. I tak jak niegdyś, dalej świetnie się bawimy, przesyłając sobie następne części powieści, tworząc wspólnie dialogi i opisy miejsc. Jeśli zaś chodzi o aspekt duchowy- pisanie we dwójkę to wyzwanie, zwłaszcza gdy czasami mamy inne koncepcje, które trzeba jakoś pogodzić, ale też i przyjemność, która często godzinami nie pozwala nam się oderwać od klawiatury i monitora, trzymając nas w napięciu w trakcie oczekiwania na odpowiedź współautorki.


  1. Jak godzicie pisanie z obowiązkami domowymi?


Nie jest to proste. Jedna z nas jest matką bliźniaków, druga ma trójkę dzieci i obecnie obie znajdujemy się na etapie życie, w którym poświęcamy się wychowaniu potomstwa. To praca całodobowa przez siedem dni w tygodniu. Dlatego też jedynym czasem, jakim dysponujemy na pisanie, są późne wieczory. Marzą nam się takie, kiedy dzieci pójdą spać o 20 i bez pobudek wstaną dopiero rano, ale to pewnie nie prędko nas czeka, więc póki co biegamy od laptopa do dziecka, gdy to się przebudzi, i z powrotem. Wszystko po to, by móc realizować swoją pasję i pomysły.




  1. Czym zajmujecie się na co dzień prócz pisania?


Robimy to, co chyba każda młoda mama- doglądamy naszych dzieci, uczymy je samodzielności i dbamy o to, by przy rozbrykanych maluchach dom wyglądał jako tako. Oprócz tego mamy teraz nowe obowiązki, przez które trudno nam znaleźć czas wieczorami na uprawianie naszego hobby. Staramy się promować naszą książkę, szukamy odpowiednich portali internetowych i stron, nawiązujemy kontakty z ludźmi. Do tego zaczynamy pisać coraz więcej artykułów i zaznajamiamy się z programem do robienia grafik komputerowych- wszystko po to, by poszerzyć grono odbiorców naszej powieści. Nie możemy narzekać na nudę.


  1. Dzisiaj premiera Waszej książki, piękna data 8 marca, dzień kobiet. Jak zgodnie stwierdziłyście od kobiet dla kobiet. Jak się z tym czujecie?



Jesteśmy szczęśliwe, gdyż same walczyłyśmy o tę datę z wydawcą. Naszą książkę kierujemy do kobiet- podejmujemy w niej temat miłości, walki o związek, ale także o siebie samą. Podkreślamy siłę kobiety, pokazując, ile- odpowiednio zdeterminowana- może zdziałać. I to właśnie chcemy w tym szczególnym dniu sprezentować innym przedstawicielkom naszej płci- dawkę wiary w siebie oraz w potęgę uczuć, a już mniej podniośle- podarować chwile świetnej zabawy- w końcu „Klątwa” oprócz tego, że emocjonuje, wzrusza, szokuje, a czasem przeraża, napisana jest z przymrużeniem oka. Mamy więc nadzieję, że nasze czytelniczki nieraz się przy niej zaśmieją.
  1. Wiemy, że będzie kontynuacja „Klątwy przeznaczenia” (na którą już czekamy z niecierpliwością). Kiedy możemy się jej spodziewać? Czy już macie w głowach jej zarys?


Na te pytania same nie znamy odpowiedzi. Nie wiemy, ile czasu zajmie nam napisanie kontynuacji, zwłaszcza że lubimy wracać do początków i zmieniać wszystko na nowo. W momencie gdy prezentowałyśmy „Klątwę” wydawcom, jej ciąg dalszy był skończony. Jednak w ostatniej chwili przed jej wysłaniem, za namową znajomej, zmodyfikowałyśmy finał książki, a całe następne dwa tomy okazały się przez to do skasowania. Piszemy więc od początku, gdyż chcemy, aby było jeszcze ciekawiej i bardziej porywająco. Mamy mnóstwo pomysłów, z pewnością wykorzystamy coś z tego, co już stworzyłyśmy, uprościmy jednak całość, rezygnując z pewnych wątków. Ustaliłyśmy już zakończenie, wiemy, co wydarzy się w środku, ale jakimi ścieżkami do tego dojdziemy, pozostaje to dla nas zagadką i przygodą, na którą same czekamy.




  1. Która z postaci w „Klątwie przeznaczenia” zajmuje szczególne miejsce w Waszym sercu?


Przyznamy się, że jako kobiety po prostu kochamy Severa. Pod każdym względem. Przystojny, silny, odważny, waleczny, zaradny, pracowity, dowcipny, wrażliwy na muzykę, utalentowany i szarmancki. Lista zalet nie ma końca, nasz bohater bywa jednak także szorstki, brutalny i niebezpieczny, ale czy to nie czyni go tym bardziej pociągającym?


  1. Jaki jest Wasz stosunek do czytelniczek? Jak odnosicie się do promowania przez nie Waszej debiutanckiej powieści?


Jeszcze kilka miesięcy temu nie zdawałyśmy sobie sprawy z tego, jak ważna jest rola czytelników w promocji. Sądziłyśmy, że rozreklamowaniem dzieła zajmuje się głównie wydawca. Wraz ze zbliżaniem się okresu premiery, przekonujemy się, jak bardzo pomaga wsparcie odbiorców. Jesteśmy wdzięczne blogerom oraz pisarzom- bo to do nich trafiły pierwsze egzemplarze- za wszystkie dobre rady. To dzięki nim stworzyłyśmy własny fanpage, założyłyśmy konto na innym znany portalu społecznościowym oraz zaczęłyśmy poszerzać grono znajomych, aby rozpowszechniać informację na temat naszej powieści. Jednak nasze czytelniczki oferują nie tylko wsparcie słowne- one rzeczywiście działają i pomagają nam, udostępniając nasze posty, tworząc własne, organizując konkursy, przeprowadzając wywiady, robiąc dla nas grafiki. Nigdy nie spodziewałyśmy się, że obce osoby mogą być takie pomocne. To bardzo miłe zaskoczenie, które wzmacnia naszą wiarę w siłę kobiecej solidarności.

  1. Jak zrodził się u Was pomysł, by wspólnie stworzyć tak interesującą powieść?


Jak już wspomniałyśmy, pisać zaczęłyśmy, będąc jeszcze w liceum. Robiłyśmy to wzorem gier fabularnych RPG (role playing games). Jedna z nas była mistrzem gry- tworzyła świat i bohaterów, druga poruszała się w nim swoją postacią. Choć nasz styl pisania się zmienił na przestrzeni lat, to pewne elementy pozostały takie same. Wciąż stosujemy dwie narracje- pierwszoosobową dla głównej bohaterki i trzecioosobową dla innych postaci. Nadal też wymieniamy się partiami tekstu- czasami bardzo krótkimi, gdyż pojedynczymi wypowiedziami bohaterów, by we dwie stworzyć realny dialog, innym razem, gdy któraś pisze pod natchnieniem, wysyłamy sobie nawet po kilka stron pliku. To chyba czyni powieść taką interesującą- jest nieprzewidywalna dla nas samych, gdyż nigdy nie wiemy, dokąd zaprowadzi nas wyobraźnia. Często zdarza się, że coś sobie zaplanujemy, a gdy już dochodzi do realizacji, nasi bohaterowie płatają nam figla i postępują tak, jak czujemy, że powinni w tej chwili się zachować, a nie tak, jak nam pasuje pod kątem dalszej akcji. Wówczas zaczyna się prawdziwa kombinatoryka- jak tu wybrnąć z problemu i doprowadzić do tego, co pierwotnie zamierzałyśmy. Prawdziwe wyzwanie!


  1. Macie już sporo przedpremierowych recenzji swojej książki. Jakie to uczucie, czytać tak miłe recenzje od swoich czytelników?


Każda recenzja wzbudza w nas wiele emocji- każdą śledzimy z przejęciem, czekając nie tylko na słowa pochwały, ale również krytykę. Zwłaszcza tą konstruktywną. Chcemy udoskonalać nasz warsztat, dlatego dokładnie rozważamy wszelkie zawarte w opiniach wskazówki. To oczywiście jest miłe, gdy czytamy, że nasza powieść porywa, podoba się, gdyż to nas uskrzydla, daje wiarę w to, co robimy i utwierdza w przekonaniu, że warto było „wyjść z szuflady”. Niemniej jednak nie piszemy już tylko dla siebie, gdy jest więc coś, co pozostawiło czytelnikom niedosyt, odnotowujemy to, pamiętając już, by uwzględnić sugestię w kolejnej części „Klątwy”.


  1. Miałyście podczas wspólnego pisania jakieś trudne dni? Może jakieś spięcia?


Każda z nas jest inna, ma inny charakter, temperament, a także pomysły, więc spięcia są nieuniknione. Trudno mówić w naszym przypadku o kłótniach, gdyż o ile jedna jest porywcza i emocjonalnie podchodzi do każdego zagadnienia, druga jest jej przeciwieństwem- spokojna i nie wdająca się w spory. Najczęściej, gdy się nie zgadzamy, albo pojawiają się jakieś niedomówienia, po prostu milkniemy na chwilę, czekamy na ochłonięcie, a potem znowu zaczynamy rozmawiać, szukając wspólnych rozwiązań i kompromisu, by efekt końcowy zadowolił nas obie.




  1. Czy teraz gdy już dobrnęłyście do końca drogi, a Wasza książka trafiła do księgarń, jest coś, co byście zmieniły jednak w książce?


Uważamy, że zawsze można coś ulepszyć w swojej twórczości. „Klątwę” uznałyśmy za skończoną po kilku korektach i dopiero wtedy wysłałyśmy ją do wydawcy. Później wraz z redakcją nanosiłyśmy jednak kolejne poprawki, a przy każdym następnym czytaniu książki, widziałyśmy nowe miejsca do zmiany. Nawet teraz, gdy myślimy o naszej powieści, zmodyfikowałybyśmy w niej co nieco, skróciłybyśmy pewne opisy, ale może dobrze, że już nie mamy takiej możliwości- klamka zapadła, powieść wydana, a dzięki temu możemy skupić się na kontynuacji, zamiast walczyć z własnym niezaspokojonym pragnieniem dążenia do perfekcji.


  1. Planujecie spotkania autorskie ze swoimi czytelnikami?


Oczywiście. Jedno już wstępnie umówiłyśmy- odbędzie się najprawdopodobniej w czerwcu w gminnej bibliotece w Raszynie, o czym jeszcze poinformujemy dokładnie zainteresowanych na naszym fanpage’u. Planujemy także spotkać się z młodzieżą w VII Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Warszawie, w miejscu szczególnie dla nas ważnym, gdyż to właśnie tam zaczęłyśmy naszą przygodę z pisaniem. Mamy jeszcze inne pomysły na wyjście z powieścią do ludzi, ale te jeszcze się krystalizują.


  1. Dziś Wasz wielki dzień. Towarzyszy Wam stres, nerwy, a może sama radość?


Chyba wszystko po trochu. Długo czekałyśmy na ten moment i przygotowywałyśmy się do niego na wiele sposobów. Z jednej strony więc cieszymy się, że wreszcie nastał, trochę niedowierzając, że marzenie o wydaniu książki wreszcie się spełniło. Z drugiej przejmujemy się, z jakim odbiorem spotka się nasza twórczość. Dołożyłyśmy wszelkich starań, by rozpowszechnić informacje o „Klątwie”, a praca nad promocją okazała się wyczerpującym zajęciem, który pochłania do tego stopnia, że nie pozostawia nam czasu na to, co kochamy najbardziej- pisanie powieści. Dziś więc tym bardziej z pewną trwogą wyczekujemy na jej efekt, mając cichą nadzieję, że będzie na tyle zadowalający, aby pozwolić nam na dalsze realizowanie wspólnej pasji.


Oliwia Szadkowska - Druga strona anioła .

„ W tym szaleństwie jest metoda.” 

W życiu nie wszystko musi mieć sens,

aby mogło dziać się naprawdę. Tak się właśnie stało w życiu Ann. Zwykła, niewyróżniająca się dziewczyna, poznaje zupełnie inną rzeczywistość, która doprowadzi ją do poznania najgłębiej ukrytych, choć wcale nietrudnych prawd życiowych. Ale z nimi wcale nie jest jej łatwiej.




Czy wytrzyma presję życia ?

Czy będzie gotowa poświęcić swoje życie ?




Pierwsze wrażenia, gdy sięgałam po powieść, książka dla młodzieży ? Anioły i co jeszcze ?

Mimo iż czytałam opis książki wcześniej, sceptycznie podchodziłam do książki. A tu miłe zaskoczenie, rozczarowanie, gdy w tle książki pojawia się romans i to z pewnością nie jest dla młodzieży.




Autorka pomysł na fabułę książki ,zbudowanej wokół motywu aniołów miała bardzo dobry. Książka z pewnością przypada do gustu, pochłania swojego czytelnika. Ja sama nie mogłam się od niej oderwać, aż do ostatniej strony. Granice między złem a dobrem w życiu Ann, skłaniają czytelnik do wielu pytań.







Druga strona anioła to zdecydowanie ciekawa, interesująca książka, bardzo dobrze napisana.

Akcja książki jest pełna tajemniczości, wciąga swojego czytelnika oraz jest dynamiczna.

Pytanie, czy warta jest, by po nią sięgnąć i się w niej zatracić ?

Z pewnością tak ! Warto spędzić nad nią parę dobrych chwil, godzin.

Ja sama jeszcze do niej nie raz powrócę, by po raz kolejny być przy Ann.

Nie wiem jak autorka to zrobiła, ale przeniosła mnie podczas czytania książki w świat Ann.






Za możliwość przeczytania ksiażki dziękuję wydawnictwu Psychoskok.

wtorek, 7 marca 2017

Dorota Schrammek - Niepełka

Nastoletnia niepełnosprawna Weronika po przeprowadzce do Trzebiatowa na nowo musi budować swój świat. Trafia do klasy, w której prym wiedzie utalentowana muzycznie Kinga. Odkąd w szkole pojawia się nowa nastolatka, Kinga czuje, że jej pozycja klasowej liderki jest zagrożona. 

Robi wszystko, by koledzy poczuli niechęć do Weroniki. 







Czy Kinga zrozumie, czym jest tolerancja i szacunek do drugiego człowieka? Czy zechce zdjąć maskę i odkryć głębię prawdziwej przyjaźni ?



Niepełka jest najnowszą powieścią autorki. Powiem szczerze ta powieść się różni trochę od pozostałych, przede wszystkim Niepełka jest napisana dla młodzieży, co nie zmienia faktu, że starsi też mogą po nią sięgnąć.

Przyjemni się ją czyta oraz spędza przy niej czas. Ma w sobie taką nutkę świeżości, inności.Niepełnosprawność, która jest poruszana w Niepełce nie jest to też łatwy temat wśród młodzieży, nie każdy umie być tolerancyjnym ? Po prostu nie każdy jeszcze dorósł do tolerancji. 

A jak będzie w przypadku Kingi ? Niepełka z pewnością należy do powieści, lekkich, przyjemnych, długo zapamiętywanych. 




Spodobała mi się ta powieść, dlatego z przyjemnością wam polecam tę powieść, warto po nią sięgnąć w każdym wieku. 

A ty skusisz się, by sięgnąć po Niepełke ?




























Za   możliwość przeczytania książki dziekuję autorce .

poniedziałek, 6 marca 2017

Dżinan , Thierry Oberle - Niewolnica ISIS

Wojna musiała prędzej czy później dotrzeć do niewielkiej jazydzkiej wioski u podnóża góry Sindżar w północnym Iraku. Osiemnastoletnia Dżinan i członkowie jej rodziny od dawna zdawali sobie sprawę z zagrożenia, jakie niosła ze sobą ekspansja Państwa Islamskiego na pobliskich terenach. Gotowi do drogi, wciąż jednak opóźniali wyjazd w bezpieczniejsze miejsce. Nie mogli uwierzyć w to, że ich spokojny, położony na uboczu kawałek świata może zniknąć z powierzchni ziemi. Łudzili się, że obronią ich stacjonujący nieopodal kurdyjscy peszmergowie. Niestety, w kluczowym momencie Kurdowie zostawili jazydów własnemu losowi, a kawalkada uciekających cywilów była łatwym łupem dla zwyrodnialców w mundurach ISIS.







To właśnie wtedy zaczął się dramat Dżinan i innych jazydzkich kobiet. Rozdzielenie z rodziną, bicie, poniżanie, tortury i seksualne niewolnictwo-tylko to mogły się spodziewać od swoich oprawców. Osiemnastoletnia bohaterka tej książki przetrwała i uciekła z tego piekła dzięki swojej odwadze i determinacji, w imie miłości do męża. Nie wszystkie jazdydki mały tyle szczęścia.



Niewolnica ISIS nie należy do łatwych książek. Tematyka jest trudna, powieść należy do ciekawych, lecz nie do końca łatwych i przyjemnych.




Przyznam się, że do tej książki robiłam dwa podejścia, jak już wspominałam książka nie należy do łatwych i nie zawsze pojawiają się w niej chwile radosne, przyjemne.







Piekło, jakie przeszła Dżinan oraz kobiety z jazydzkiej wioski to dramat. Piekło to za mało, inaczej bym określiła to ale brak mi określeń.




Nigdy wcześniej nie słyszałam o Jazydach dlatego bardziej mnie ta książka zaciekawiła.

Jazydzi to kurdyjski naród, który zamieszkuje pogranicza Iranu, Iraku, Syrii, Armenii, Gruzji i Turcji. Wierzą, że Bóg stworzył świat, ale jego dalsze losy przekazał w „zarządzanie” siedmiu aniołom. Ta religia w znaczny sposób różni się od islamu, przez co Jazydzi są ofiarami w rękach islamistów.

„Dla dżihadystów chrześcijanie to pół-ludzie. Ale my jazydzi to tylko robactwo.”




Dla mnie było szokiem to, co przeszła ta kobieta. To, co w dzisiejszych czasach się dzieje na świecie to naprawdę jest niedopojęcia.

Odwagą oraz determiancją, jaką zainspirowała mnie Dżinan jaką musiała się wykazać by uciec z piekła, z rąk oprawców. 

Książka jest warta, by po nią sięgnąć, przeczytać a nawet, by mieć ją w swojej biblioteczce. Tylko oszczegam bez chusteczek się nie obejdzie.




Dlatego polecam wam Niewolnice ISIS koniecznie, musicie ją przeczytać.





Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editowhite / Helion.

niedziela, 5 marca 2017

Piotr Czerwiński - Zespół Ojca

Czasem Miłość Nie Wystarcza, By Móc Być Tatą.




Historia z pozoru typowa-ona, ona i dziecko. Szczęśliwa codzienność. Jednak pewnego feralnego dnia przypadkowe spotkania ujawnia prawdę, która niszczy ich rodzinę.

Od tej chwili zaczyna się piekło nienawiści i bezwzględna walka o dziecko, jaką musi stoczyć ojciec. W zmaganiu z prawem, ukochaną do niedawna kobietą, wreszcie z własnymi słabościami pomoże mu jego jedyny sojusznik-syn.

Zespól ojca to nie tylko studium ojcowskiej miłości, męskiego przywiązania i szczególnego porozumienia, ale także gorzka opowieść o starciu marzeń z rzeczywistością.




Rozwód zawsze to koniec poprzedniego życia a początek nowego, nie zawsze jest to prosty, łatwy wybór. Najtrudniej jest się przemóc, gdy są dzieci. Gdy się pojawia rozmowa o rozwodzie najczęściej pojawia się walka o dziecko, o możliwość spotkań. Przy takich walkach rodziców, rozgrywkach zazwyczaj cierpi dziecko, ale większość rodziców tego nie widzi. 

Podobnie w Zespole Ojca jest, że ojciec musi walczyć o dziecko, o syna. Dlaczego tak jest ? Zazwyczaj jedna ze stron się nie zgadza, utrudnia to.




Takie historie nie są łatwe, cieszę się, że mogłam przeczytać tą niezwykła ksiażke, jaką jest Zespół Ojca, bo jest niezwykła, porusza temat częsty temat XIX wieku. 

Czytając tą książkę powiem wam, że w niektórych momentach leciały mi łzy, targały mną różne emocje, to złości to cieszyłam się, gdy bohater miał dobre chwile. 

To jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Piotra Czerwińskiego, lecz pewnością nie ostatnie. Ta historia dodaje książce pewnej świeżości, inności, wyjątkowości, bo przecież mało jest takich książek ? Szczególnie tak dobrych książek jaką jest Zespól Ojca.

Polecam wam tą książkę, warto ją przeczytać, zatracić się w niej. Mieć po niej refleksje, książka jest tego warta.



























Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Wielka Litera.