Kolejny wywiad na który serdecznie Was zapraszamy z Grażyną z Czytaninka , przeprowadziłyśmy nie tylko z pisarką, ale i Kobietą, która nie boi się powiedzieć "Mogę wszystko", czyli z Danutą Awolusi.
Poczułam, że
się duszę. Zrozumiałam, że coś mocno nie gra w moim życiu i
dłużej tego nie wytrzymam. Ale najgorsze było to, że wszystko
zaczęło mi się wydawać szare i nijakie. Tak zrodziła się myśl,
że chyba czas na POWAŻNE i ODWAŻNE zmiany.
-
Napisała Pani ciekawy dziennik/pamiętnik opisujący własną drogę chudnięcia. Czy cieszy się Pani, że książka tak dobrze się przyjęła?
Cieszę się, że
mogę pomóc. Serio. Dostaję mnóstwo rozpaczliwych próśb o pomoc
– oto ona. Moja opowieść, która daje do myślenia, jest prawdą,
daje siłę. Taką mam nadzieję. Jeżeli potrzebujecie motywacji –
dzielę się nią!
-
W swojej książce opisuje Pani także swoje trudne, wręcz bolesne chwile. Czy było łatwo wracać do tych wspomnień podczas pisania?
Tak, bo człowiek
z wiekiem uczy się, że bolesne chwile są po coś i zawsze będą
się nam zdarzać. Trzeba o nich pamiętać, żeby wyciągnąć
lekcję i żyć inaczej, lepiej. Cierpienie wymaga akceptacji, choć
rzadko udaje się normalnie z nim żyć… A czasem nie trzeba! Można
się go pozbyć! I do tego namawiam: pozbądźcie się cierpienia, to
możliwe, choć teraz wydaje wam się, że nie ma na to szans…
-
Czy planuje Pani napisać w najbliższym czasie jakąś kolejną książkę?
Tak, mam w
planach dwie powieści. Jedna dedykowana kobietom, druga obyczajowa.
Nie mogę się doczekać! Polecam także moją debiutancką powieść
„Na wysokim niebie”.
-
Zmieniła się Pani z wyglądu po ciężkiej pracy. Czy nastąpiła również zmiana duchowa?
Tak, ale wymagała
ona wielkiej i o wiele cięższej pracy… Moja psycholożka, pani
Weronika, stała się dla mnie wielkim skarbem. Pomogła odnaleźć
własną tożsamość i kobiecość. Kiedy ktoś zrozpaczony pyta
mnie, skąd czerpię siłę, powiem: z gabinetu psychologa, gdzie
ciężko pracuję nad sobą. Warto i cieszę się z każdej sesji!
-
Wiemy, że aby utrzymać wagę niezbędna jest stała praca nad zdrowym odżywianiem, sportem, a także własnym umysłem. Jak wygląda zatem zwykły dzień Danuty Awolusi?
Dużo pracy za
biurkiem, dlatego staram się wykorzystywać każdą chwilę na
rozciąganie i ruch. Zawodowo piszę, śpiewam w chórze, znowu piszę
(śmiech). Żyję aktywnie, jeżeli tylko się da.
-
Kiedy przygotowuje Pani swoje posiłki, szuka Pani jakiś przepisów, a może wymyśla swoje własne przysmaki?
Przyznam, że
najbardziej lubię sama szukać pomysłów. Nie ma jednak reguły.
Zawsze wykorzystam przepis, który mnie intryguje. Dziewczyny,
szukajcie w Internecie nie tylko plotek o gwiazdach, ale też
ciekawego jedzenia. Warto spróbować! Bawcie się smakami i
szukajcie zdrowia. To się opłaca!
-
Dlaczego, kiedy podjęła Pani decyzję, by zrobić coś ze swoją nadwagą, nie chciała Pani żadnego wsparcia rodziny, czy też bliskich?
Nie chciałam być
oceniana, dopingowana, zauważana. Chciałam to zrobić w swoim
rytmie, w swoim czasie i na swoich zasadach. Dzisiaj zrobiłabym tak
samo.
-
Czy dzisiaj stając w lustrze, nadal nie może Pani uwierzyć: To naprawdę ja?
Dzisiaj już
wierzę (śmiech). Przywykłam, ale był czas, kiedy myślałam, że
to wszystko jest tylko przypadkiem. Uwierzcie mi – KAŻDA ZMIANA
wymaga czasu. Dużo czasu. Bez cierpliwości nic się nie udaje, choć
tak trudno się jej nauczyć…
-
Jest Pani wokalistką w chórze Gospel „Soul Connection”. Jak Pani tam trafiła? Co takiego ciekawego jest w chórze Gospel? Zawsze z zamiłowaniem oglądamy takie występy.
Gospel? Śpiewam
w chórach już od około 15 lat. Gospel to muzyka, która wyraża
dużą część mnie, moją ekspresję i wiarę. Gospel to styl
życia, wyrażanie siebie. Bez tego nie byłabym na 100% sobą i
właśnie dlatego tak bardzo się cieszę, że mogę być Soul
Connection. Może kiedyś się spotkamy na koncercie?
-
Jest Pani miłośniczką literatury, jakie książki lubi Pani czytać najbardziej?
Ciekawe,
wciągające, dobre językowo. Wielkie wrażenie robi na mnie obecnie
„Niezgodna”. Język pisarki i tłumacza to naprawdę wielka
uczta…
-
Co lubi Pani robić w wolnych chwilach?
Kocham chodzić
do kina i na kawę do dobrych kawiarni. To moja wielka słabość!
-
Gdyby miała Pani dać jakąś radę osobom z nadwagą, co by to było takie i dlaczego właśnie to?
Ulala, pytanie
rzeka. Słuchajcie: jeżeli macie poważny problem z ciałem i
nienawidzicie siebie za to, jak wyglądacie, jeżeli uważacie, że
jesteście brzydcy i niewidzialni – czas zacząć myśleć o
własnej psychice. Idźcie do psychologa, na jakieś warsztaty,
zajęcia – w takie miejsce, żeby się dowiedzieć, skąd macie
tyle kompleksów. Dopiero wtedy zacznijcie pomału zmieniać nawyki
żywieniowe, dodawajcie sport, zmieniajcie się. Nie oczekujcie
rezultatów TU i TERAZ. Ja dałam sobie dwa lata, udało się w rok.
Ale praca nad sobą trwa już cztery lata… I ona jest
najważniejsza.
A teraz zapraszamy na krótki trailer książki Odważona: https://www.youtube.com/watch?v=b7YhIxKaTC4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz