Mamy rok 1566. Sulejman Prawodawca wyrusza na kolejną wyprawę przeciwko Habsburgom. Kampania ma być jego ukoronowaniem rządów, a także ostatecznym zwycięzcą Imperium Osmańskiego nad chrześcijańską Europą. Wtedy na jego drodze staje sam Nikola Subicz Zrinski , który jest dowódcą niewielkiej twierdzy Szigetvar.
Gdy nagle niespodziewanie Sułtan Sulejman uwiera, wielki wezyr Mahmed Pasza Sokollu postanawia zataić ten fakt przed wojskiem, by nie dopuścić do rozpadu Imperium Osmańskiego.
Cała akcja powieści jest ciekawa oraz dynamiczna. Maria Paszyńska w bardzo dobry sposób łączy elementy fikcji z elementami historycznymi. Dopełnieniem całej powieści jest wielka i nieszczęśliwa miłość z dopiskiem gorącego romansu w tle. Książka przenosi nas do Stambułu w jego niezwykłe miejsca. Ta powieść opowiada o oddaniu, odwadze i wierności w kraju przepełnionym intrygami, zdradami zamachów ,brutalnej walki o władzę, a także spisków. Książkę bardzo dobrze się czyta, jest lekka, I na pewno nie raz do niej wrócę. Autorka zaciekawiła mnie swoim stylem, swoją świeżością i z pewnością nie raz sięgnę jeszcze po jej twórczość. Cień Sułtana miałam okazje przeczytać dzięki book tour zorganizowanego u Książkowy Świat Moniki. Gdy pojawi się kolejny tom o tej niezwykłej historii ludzi, a także o przepychu Stambułu z pewnością po nią sięgne, bo w mojej głowie pojawiły się pytania, na które w części dostałam odpowiedź pod koniec lub w połowi książki, a na niektóre odpowiedzi niestety jeszcze czekam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz